piątek, 25 stycznia 2013

I dag er det fredagskos folkens !!!!!

Tak ...... i bedziemy sie przytulac, ogladac nudna piatkowa TV ,  jesc Grandiose jak wiekszosc norwegow popijajac ja kieliszkiem czerwonego wina . I nic mi do szczescia wiecej nie potrzeba . Brenda bedzie lezala pod naszymi nogami szczesliwa jak nidgy - bo pani do domu wrocila . Tak , tylko musze na to wszystko poczekac jeszcze do 18 - pod warunkiem , ze autobus zajedzie pod dom bez opoznien . Zaraz lunsj w szpitalnej kantynie brrrrrr, potem 13.30 autobus do domu . Kolejny tydzien za mna . W poniedzialek tu wroce ale tylko na trzy ostatnie dni . I zamkne za soba kolejne drzwi i zaczne nowy rozdzial w swoim zyciu.
Jak tak siegne pamiecia do pazdziernika ubieglego roku i pomysle jak bylam przerazona wiadomoscia ze mam raka - to teraz naprawde wydaje sie spokojniejsza . A moze to tylko pozory ? Mam plany i mysle ze mam cholernie duzo czasu na ich realizacje . Nie mam zamiaru sie spieszyc , wszystko bede robila powoli , moze w ten sposob uda mi sie przechytrzyc przeznaczenie ? Sama nie wiem , ale sprobuje . Ok, ide sie pakowac .

1 komentarz:

  1. Witaj Anno,
    słowa więzną mi w krtani...
    Jesteś dzielna, wierzysz, więc DASZ RADĘ.
    Niech DOBRE ANIOŁY mają Cię w swojej opiece!
    Przytulam mocno.
    M.Arta

    OdpowiedzUsuń