sobota, 2 lutego 2013

Ciasteczkowy - pamietnikowy zawrot glowy

Nawet slonce wyjzalo zza wzgorza i mozemy sie nim rozkoszowac juz od 12.35 hurrrrra !! Tak wspaniale nastraja do pozytywnego myslenia ,  do lepszego spojrzenia w przyszlosc...... az chce sie zyc . To , ze tutaj mieszkamy bardzo zmienilo moje zapatrywanie na ludzi i na zycie. Fakt - ten zimny klimat troche i nas zchlodzil . I tez  w inny sposob juz patrze na slowo ,, rodzina''  czy ,, przyjazn '' . Wiele razy sie zawiodlam, wiele razy ludzie udowodnili mi , ze dla nich przyjazn znaczy tylko ,, zaleznosc'' czy tez ,, korzysci '' . To bardzo boli , szczegolnie w sytuacji , gdzy tej bliskosci potrzebujesz jako osoba z dala od dawnych przyjaciol czy tez rodziny . Wiele sie obsluchalam o Polakach mieszkajacych za granica i wczesniej nie moglam uwierzyc w te opowiesci . Ale to bylo cale lata swietlne temu . Teraz probuje sie otrzasnac z wielu przezyc , ale wspomnienia wciaz bola . Od zawsze pisalam pamietniki , z mniejszymi albo wiekszymi przerwami . Tearz te z mlodoci przyprawiaja mnie o smiech , ale wtedy to dopiero byly problemy hahaha . Te pamietniki najwczesniejsze z moich mlodzienczych szkolnych lat oprawilam w czerwona skore i podpisalam ,, Pamietnik babci Ani '' - to dla moich wnuczek. Chce , zeby zobaczyly, zeby zrozumialy , ze ja tez kiedys w tych zamierzchlych czsach bylam zwykla dziewczyna - troche szalona , pogmatwana i zwariowana . Ze tez chadzalam na wagary , ze zdejmowalam czapke zaraz po wyjsciu z domu , wymienialam sie cichami z kolezankami .Eh , to byly czasy .
A to jeden z wierszy , kiedy bylam nastoletnia pannica ( wierzyc mi sie nie chce , ze to ja napisalam )
                                  .... Mrok zamkniety w klatce
                                    skrepowany ramionami drzew
                                        otulil mnie niczym szalem
                                      Ktos rzucil mu snop swiatla
                                         niczym policzek w twarz
                                      zachrzescil zwir pod stopami
                                            zaczelam sie skradac
                             chcialam wykrasc pozwolenie na powrot
                                       na powrot do swiata cieni
                                    krzatajacych sie po korytarzach .
                          Jakies nieznane moce trzymaly mnie za dlonie
                                       i zmienialy oklady na czole
                             Jakies glupie pytania padaly z czyichs ust
                                       wiedzialam , ze to juz koniec
                                           ze z tad nie ma ucieczki.
                                       Czy pod ziemia mozna pisac ?
                                      Jesli tak , to napisze do Ciebie
                                          Abys uwolnil mnie z klatki
                                a snop swiatla skierowal na to miejsce
                             gdzie ostatnim razem bylo nam tak dobrze .
                              Moze tam jeszcze sie kiedys spotkamy ?
                                      Tylko , ze nie ma powrotow .
                                            Ja odejde tak na serio.
                                            Bez reszty . I nie wroce .
                                                      Juz nigdy


Ale wrocmy do slonca - swiecilo i dawalo tyle nadziei . Moj maz chodzil po domu i czegos wciaz szukal . Postanowilam upiec mu co nieco slodkiego - drozdzowe ciasteczka ze swoimi powidlami jablkowymi . Postanowilismy swietowac moj powrot do domu , wiec jest motywacja


A slonce wlewalo sie oknami i wlewalo ........


Milego , cieplego wieczora dla wszystkich ..............

3 komentarze:

  1. Pamiętniki są jak szkatułki, w których przechować można bezcenne klejnoty z czasów przeszłych i bezpowrotnie minionych...

    Może dlatego nigdy nie prowadziłam pamiętnika. Zawsze paraliżował mnie lęk, że jeśli utrwalę jakiś piękny stan w słowach, nigdy więcej go już nie doświadczę.
    Natomiast o traumach i smutkach nigdy nie chciałam pisać: raz - że bałam się, iż zakonserwuję je w ten sposób na lata, dwa - że wstydziłam się swych porażek, słabości i lęków.

    Utrwalone skrawki życia ktoś niepowołany łatwo może znaleźć, odczytać... A ja nie chcę się odsłaniać i wystawiać na ciosy tych, którzy dzięki moim wyznaniom mogliby wytyczyć mapę słabych punktów...

    Tchórz ze mnie :) Brakuje mi odwagi i pewności siebie, by móc pokazywać się światu...

    Inaczej jest z Tobą - Ty Aniu dokumentujesz piękne doświadczenia przeszłości. Dokumentujesz olśnienia i zachwyty skutkujące eksplozją poetyckiej kreacji...
    Dokumentujesz wreszcie swą heroiczną walkę. I powroty do codzienności (słodkości :)).

    Dlatego Twoje Aniu zapiski są bezcenną spuścizną dla Wnuczek. Będą bardzo szczęśliwe i dumne z takiej Babci. Bo i mają powody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz , kiedys nie bylam taka otwarta . To zycie a raczej jego zawilosci i krete drogi nauczyly mnie innego spojzenia na to , co dzieje sie z nami i wokol nas . Cale zycie wystawialam sie na ciosy , a one trafialy we mnie z cala swoja sila . To co mialam do ukrycia odkrylam juz dawno . A po raz kolejny nie pozwole sie zranic - tak sobie przyzeklam . Stad ten blogg . Pisany troche dla mnie , troche na pochwale moich zmagan z zyciem , troche dla potomnych . I mimo , ze jedna z bliskich mi osob , gdy ja poinformowalam ze pisze swojego bloga i wpadaj tam kiedy chcesz - bedziesz wiedziala wszystko na bierzaco...... ta osoba napisala mi ,, czego to ludzie nie wymysla jak maja za duzo czasu '' - postanowilam brnac w to dalej . Fajnie bedzie , gdy zainspiruje swoimi pamietnikami moje wnuczki , fajnie bedzie gdy zostanie po mnie jakis slad . Dla mnie slad to nie tylko spuscizna w wymiarze domu czy innych rzeczy po zmarlym , ktore mozna spieniezyc . Dla mnie slad to uczucia , ktore mozna odtworzyc po zamknieciu powiek , mozna je sobie wyobrazic, wrecz poczuc - bo przeciez to sie kiedys dzialo, to sie wydarzylo . Tym dla mnie jest ten blogg , tym dla mnie sa moje pamietniki . Pamiec to cos , czego nie chce utracic.

      Usuń
  2. A wiesz, że ja też... piszę pamiętniki... i też ostatnio ze względu na blogowanie zaniedbałam "ostatni tom" ;-)))
    ale ja nie mam wnuków... nie wiem kto będzie czytał i śmiał się z perypetii szalonej Kasi

    OdpowiedzUsuń